poniedziałek, 28 grudnia 2015

TOM II ROZDZIAŁ 11

ALEX

Patrzyłem z fascynacją na promienną postać Luke'a zapinającą jedną z moich koszul. Ta miała grafitowy odcień i pasowała do jedynej pary białych spodni jakie były w mojej szafie. Ja miałem na sobie za namową Lu zieloną koszulę i czarne spodnie. Już chciałem coś powiedzieć, gdy ktoś zapukał do drzwi i wszedł do środka.

-Książę pański ojciec prosi ciebie i twojego partnera na obiad do jadalni -powiedział oficjalnym tonem demon po czym się wycofał.

-O bogowie...-wyszeptałem przerażony na co Luke dostał głupawki -To nie jest śmieszne!

-Jest! Od dziś jestem twym partnerem! - zaśmiał się, ale widząc poją ponurą minę dodał. -Oj nie martw się! Będę mało wybredną księżniczką! A teraz prowadź na obiad mój książę!

                                                                         
                                                                              *

 Gdy weszliśmy do jadalni przy stole zapanowała na chwilę cisza. Widziałem Uriela wymieniającego uśmiechy z Siv'em. Rin pochylającą się by wyszeptać coś do ucha Four'a oraz Persefone i Hadesa wbijających swój wzrok we mnie i Luke'a, który szczerzył się radośnie.

-Długo was nie było -skomentował mój ojciec, gdy siadaliśmy.

-Mieliśmy dwa lata do nadrobienia. Szczególnie przez to, że Uriel zablokował mi wspomnienia o Alex'ie, nie dawno dopiero je odzyskałem - powiedział Lu siadając na wolnym miejscu obok Uriela.

Mi zostało tylko miejsce między nim, a ojcem. Myślałem, że temat jest już zakończony więc wziąłem szklankę z wodą i wziąłem duży łyk, gdy odezwał się ojciec.

-Nadrabianie straconego czasu skończyło się wymianą ubrań? -spytał podnosząc jedną brew do góry. Ja za to zacząłem się krztusić ku uciesze niektórych osób.

Lu lekko poklepał mnie po plecach.

-Pożyczyłem ubrania Luke'owi, gdyż nie wziął swoich na zmianę. Co w tym dziwnego? - spytałem.

-Hmm...Pomyślmy. To że wychodząc całowaliście się, potem spaliście w jednym łóżku, nigdy nie wstajesz tak późno, więc COŚ musieliście robić, a do tego dochodzą te ciuchy i wasze genialne humory. Wymieniać dalej braciszku?

-Uriel nie każdy jest jak kotka w rui jak ty -syknąłem -Do tego nie zrobił bym TEGO od tak po tym co się stało dwa lata temu...

-Co? To ma związek z tym wspomnieniem? - spytał zainteresowany moją wypowiedzią brunet.

-Lu nie drąż tego tematu -powiedziałem czując, że za chwilę mogę się załamać psychicznie -Proszę.

Chłopak spojrzał na mnie. Odsunął od siebie talerz i wstał.

-Lu? - spytałem. -Dokąd idziesz?

-Szukać prawdy Alex - powiedział i zniknął w tych jego błękitnych płomieniach.

-Kurwa -warknąłem i również wstałem -Naprawdę musiałeś?! Dobrze wiesz, że coś jest między mną, a Luke'iem! Chcesz to na papierze?! Mam ci składać raporty z każdego spotkania?!

-Alex uspokój się -wtrącił się mój ojciec.

-SPOKÓJ?! On się kurwa załamie jeśli pozna prawdę!-skierowałem się do wyjścia z myślą, że muszę znaleźć jakiś mocny alkohol -Nie chcę nikogo dzisiaj widzieć!

W drodze powrotnej do pokoju zahaczyłem o barek ojca skąd wziąłem parę butelek whisky. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz