ALEX
Otworzyłem drzwi najciszej jak potrafiłem. Wszedłem do środka krokiem
ninja, ale coś chyba poszło nie tak, bo gdy odwróciłem się by pójść do
swojego pokoju ujrzałem zaspanego zakrwawionego brązowookiego. Byłem
pewien, że mam głupią minę, no ale ludzie! Gdy wychodziłem miał tylko
ranne ramię, a teraz wyglądał jakby ktoś zrobił sobie z niego osobistą
tarczę. Rozważyłem wszystkie za i przeciw nim podszedłem do niego.
Położyłem dłoń na jego sercu i skupiłem się jak tylko potrafiłem
wypowiadając dziwną formułkę. Użyłem jednej ze sztuczek, której
nauczyłem się z ksiąg ojca. Miała ona przenieść wszelkie obrażenia na
osobę wypowiadającą. Byłem pewien, że zadziałało bo obezwładniający ból
powalił mnie na kolana. Usłyszałem zdumiony głos Luke'a, który próbował
jakoś do mnie dotrzeć. Co na razie było skazane na niepowodzenie.
Otoczony bólem wycofałem się w głąb siebie. Gdy po jakimś czasie udało
mi się odgrodzić od bólu zacząłem drugą formułkę, która miała mnie
uleczyć. To i troszku mocy ojca i od razu czułem się lepiej. No może nie
do końca. Miałem ochotę położyć się na podłodze i zasnąć. Właściwie
prawie to zrobiłem. Już układałem się wygodnie na dywaniku, gdy zostałem
brutalnie pociągnięty do pionu.
-Ty brutalu, ty! Już ja ci
pokarzę dlaczego mnie się nie...no ten AGHR Nieważne zrobię ci krzywdę
gdy dojdę do siebie. O tak... będziesz błagał o litość -wymamrotałem nie
zważając do kogo to mówię. Nawet nie otwierając oczy objąłem trzymającą
mnie osobę jak misia. Wtulając się w źródło ciepła. Skrawkiem
świadomości czułem, że wspinamy się po schodach i zostaję położony na
czymś miękki. Zamruczałem zadowolony. Było mi tak dobrze, ciepło i
mięciusieńko. Gdy poczułem, że mój osobisty grzejnik chce się wyplatać z
moich objęć. Warknąłem gardłowo zacieśniając objęcia -Nigdzie się nie
wybierasz. Jesteś moim grzejniczkiem, tylko i wyłącznie moim, więc
zostajesz...
Odpowiedziało mi ciche mamrotanie. Po czym
poczułem jak obok mnie kładzie się źródło ciepełka. Chcąc chłonąc go
całym sobą, położyłem się na nim. I zadowolonym uśmiechem zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz