sobota, 30 stycznia 2016

TOM II ROZDZIAŁ 44

LUKE 

Jęknąłem, gdy usłyszałem kogoś głos.

-Lu, Lu wstawaj... Luke!
Zerwałem się z ziemi(?!). Spojrzałem spod przymrużonych oczu na mego "budziciela".

-Co chcesz potworze? - warknąłem kładąc się z powrotem na ciepłą podłogę. 

-LUKEYU WHITMANIE WSTAWAJ!!! -wydarł się Uriel. 

Wstałem szybko, gdy poczułem zimną wodę na twarzy. Spiorunowałem chłopaka wzrokiem i poszedłem do sypialni Alex'a. Miałem na sobie tylko bokserki, więc trochę się bałem co robiliśmy w nocy. Gdy otwarłem drzwi stanąłem jak wryty. W łóżku leżał Alex w różowej koszulce i przytulal Nex'a jak misia. Na szczęście mój brat miał na sobie ciuchy. 

-Alexie Black!!! Tłumacz się natychmiast!!! -chłopak burknął coś pod nosem i przewrócił się na drugą stronę spadając z łóżka.

-Ał...Lucyferze! Co ja mam na sobie?! -wydarł się zachrypniętym głosem ściągając koszulkę i rzucając ją w moim kierunku. Chwilę potem jego postać wstała z podłogi patrząc podejrzliwie na leżący obok mnie materiał.

-Masz mi się natychmiast wytłumaczyć dlaczego spałeś z Nexiem!

-Dobre pytanie... -mruknął  -Pamiętasz co było po tym jak Evry miał pójść z wyznaniem miłości do Uriela i pocałować Siva w jednym?

-Ja nawet tego nie pamiętam! -białowłosy posłał mi speszone spojrzenie.

-A kazirodcze czyny pamiętasz? -zapytał niepewnie i popatrzył na patrzącego na nas ze zdziwieniem Nexia.

-Alex! Mów co ja zrobiłem?!- potrząsnąłem chłopakiem na co się skrzywił.

-Ktoś powiedział coś o tym, że nie odważysz się pocałować własnego brata -powiedział zielonooki -Zrobiłeś to.

-Oł... Ja przysięgam na wszystkich bogów że już nie będę nigdy pić... - mruknąłem siadając na łóżku obok milczącego dziwnookiego. -Pamiętasz to chociaż?

-Yhym.

-Czemu ja jedyny tak szybko odpłynąłem?

-Bo miałeś zadanie wypić więcej niż Evry... Idę się kąpać - powiedział Alex. 

Ubrałem na siebie szare dresy i zarzuciłem bluzę Alex'a na siebie. Ból głowy był niesamowity.

-Nex... Przekażesz Michealowi, że dziś jednak zjawie się później? Proszę...  -jęknąłem w poduszkę.

-Dobrze - powiedział. -Mogę ci pomóc kacem.

Otwarłem szeroko oczy i spojrzałem na srebrnowłosego.

-Jak?

-Umiem po prostu łagodzić kaca. Dowiedziałem się o tym, gdy pierwszy raz się upiłem. 

Objąłem chłopaka.

-Przepraszam. Przepraszam za moją reakcję w Anglii. Przepraszam, że nie dowiedziałem się o tobie wcześniej. Nex nie miałem o niczym pojęcia. Mieszkałem dwa lata na Olimpie i nigdy nawet nie podejrzewałem naszej więzi. Poczułem ją dopiero wczoraj, gdy ujrzałem wspomnienia.

-WYPIERDZIELAJ Z MOJEJ ŁAZIENKI! A KYSZ DEMONIE! -usłyszałem wrzask Alex i chwile potem drzwi łazienki się otworzyły i wściekły nagi zielonooki wyrzucił z pomieszczenia krzywiącego się Evry'ego.

-Emmm... Ktoś mi to wyjaśni? - spytałem cicho odsuwając się od brata.

-Twój chłopak jak się upije ma jeszcze gorsze pomysły niż bez alkoholu -wymamrotał demon osuwając się po ścianie. -I powinien sobie przypomnieć za niedługo cały wieczór. Więc jego reakcja może być zabójcza. I znacie kogoś kto pomoże mi się pozbyć traumy? To co się działo wczoraj...Wole o tym zapomnieć.

-To jest naprawdę coraz bardziej wkurzające! Ja nic nie pamiętam od zadania z wkurzeniem Siva i udawaniem, że jest bykiem.

-To potem był łączony striptiz Alexa i twojego brata...

Evry wymienił jeszcze parę co dziwniejszych rzeczy, gdy z łazienki wypadł pędem w samym ręczniku na biodrach białowłosy. Spojrzał on na demona z rozszerzonymi oczami.

-Nie zrobiłem tego -wyszeptał.

-Zrobiłeś -zielonooki tylko pokręcił głową kapiąc wodą na podłogę.
-Jej! A ja nadal gówno wiem!- udawałem szczęście.

-Masz słabą głowę -skomentował Evry patrząc na pobladłego Alex'a.

-Ale więź..

-Nie było w tym podtekstu -przerwał. Chłopak spojrzał na mnie lecz szybko opuścił wzrok.

-Zapomnijmy o tym.

-Chętnie -poparł go demon. 

-No nie! Do jasnej cholery! Macie mi natychmiast powiedzieć o co chodzi?! 

Patrzałem na trójkę chłopaków, którzy nadal milczeli.

-Świetnie!- warknąłem i wyszedłem z pokoju. Usłyszałem za sobą kroki. Odwróciłem się szybko przykładając sztylet do gardła Alexa. -Masz zamiar mi powiedzieć?

-Całowałemsięzevrymizlizywałemzjegobrzuchaczekolade...-powiedział na jednym wydechu i spuścił wzrok. 

Zmarszczyłem brwi.

-Co zrobiłeś? -chłopak otworzył usta, ale przez dłuższą chwilę nic nie powiedział.

-Całowałem Evry'ego, a potem zlizywałem z jego brzucha czekoladę -wymamrotał wciąż na mnie nie patrząc.

-Co?! Alex! Ty cholerny głupku! A co jeśli więź uznałaby, że to za zdradę?! Kurwa!

-Przepraszam -powiedział chłopak.

-Nie mam niekiedy do ciebie sił... - powiedziałem i wszedłem do kuchni gdzie już wszyscy byli. -Co się tak gapicie?- spytałem gdy wszystkich utkwili we mnie wzrok.

-Twoje włosy nagle ściemniały - powiedział Nex. Szybko podszedłem do lustra i złapałem kosmyki włosów. 

Mieli racje. Moje włosy ściemniały. Uspokoiłem się i umyłem twarz w zimnej wodzie. Włosy stały się znów tego samego odcieniu. Dziwne. Wróciłem siadając przy stole i nakładając sobie kanapek.

 -To co teraz zmiana garderoby? -zapytał Uriel zabierając mojemu bratu kawę. Popatrzyłem na niego z niezrozumieniem -Jesteś władcą Olimpu. Musisz wyglądać jak władca.

-Określi proszę się bardziej... Sądzisz, że moja garderoba jest zła?

-Nie, ale jest mało elegancka jak na władcę -wytłumaczył i spojrzał ponad moim ramieniem -Prawda Alex?

Odwróciłem się by zobaczyć jak chłopak lekko blednie i patrzy na brata.

-Co?

-Garderoba Luke'a -powiedział jego klon. Alex spojrzał na niego z dziwnym wyrazem twarzy.

-Co z nią?

-Trzeba ją zmienić... Jest mało elegancka, a w końcu Luke jest teraz władcą.

-Ale mi pasuje to co mam...- jęknąłem.

-Czy bycie władcą równa się zmianie garderoby? Rozumiem na ważnych spotkaniach czy też jakiś zebraniach czy coś, ale tak normalnie to po co? -zapytał Alex.

-Alex! Włącz mózg! Na Olimpie są wszyscy bogowie. On codziennie będzie ich widywał. Musi odnowić lekcje etyki, manier, wiedzy o bogach... Podziemia różnią się od Olimpu.

-Mój mózg ma się dobrze -warknął chłopak z niewiadomych powodów tracąc kontrole -A co do bogów to zważ na to, że on jest ich władcą, a nie ikoną mody. A co do różnic to dzięki za przypomnienie!

Białowłosy wyszedł z pomieszczenia z butelką wody w ręce. Wszyscy wydawali się zdziwieni jego zachowaniem. 

-Uriel? Coś nie tak? Alex nigdy się tak nie zachowywał...

-Nie wiem. Zablokował mnie -powiedział zielonooki.

Westchnąłem. Spróbowałem sam do niego się dostać, ale mnie także zablokował. 

-Przebiorę się i pojedziemy na te bezsensowne zakupy. Może do tego czasu mu przejdzie.

*

-Uriel to już dziesiąty sklep! Mam dość!

-Obiecuję to już ostatni -powiedział zielonooki ciągnąc mnie w stronę wejścia.

-To samo mówiłeś przy ostatnich dwóch -mruknąłem. -W każdym sklepie jest prawie to samo, a na dodatek pierwszy raz moja karta kredytowa zacznie świecić pustkami zmieniając całą garderobę.

-No, ale te koszule i buty były cudowne.

-Wyglądałem w nich jak "Faceci w czerni"

-Cóż...tak troszku, ale wciąż cudownie -oznajmił. A ja się dziwiłem, że taka osoba jest w ogóle spokrewniona z Alex'em.

-Lu! -usłyszałem i spojrzałem z nadzieją na Nexa, który wbiegł do sklepu i zatrzymał się koło mnie -Zdecydował się. On serio to zrobi...

-Kto? I co zrobi?

-Alex. Zastąpi Hadesa. Wszyscy od rana o tym mówią -powiedział podekscytowany.

-Co?! Kiedy?!- spojrzałem na Nex'a. -Gdzie?!

-Do końca tygodnia ma być niby po rytuale. Nie wiadomo kiedy i dlaczego się zdecydował oraz gdzie obecnie zniknął. 

Zacząłem chodzić w kółko i myśleć gdzie mógłby się znaleźć Alex. Miejsce jakieś ważne. Dla niego Rin była najważniejsza... Grób Rin! Podałem torby z zakupami srebrnowłosemu i przeniosłem się do miejsca... Do grobu Rin.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz